Commands & Colors: Ancients

Powiedzenie, że to gra, nie oddaje natury uzależnienia od tego systemu.
Napiszę tak: C&C dzieli ogólnie wspólne zasady z Memoir (grałem), Battlelore (grałem), Battle Cry (grałem) i Napoleonics (nie grałem). Zasady są trudniejsze i bardziej zaawansowane niż w M'44 i B'lore. Ale fun jest znacznie większy. Gram z jednym partnerem od początku roku po kolei, w podstawkę i wszystkie dodatki. Rozegraliśmy (oprócz podstawki) Greece, Barbarians, Roman Civil Wars, każdy scenariusz zmieniając strony. Karty, kości, emocje, winko raz w tygodniu wieczorem. Czytamy opisy wszystkich bitew, zapisujemy każdą grę. Jako gracze zainteresowani historią w tej grze jesteśmy spełnieni. Ok, nasze żony mają wtedy czas na pogaduchy;)

Prosta i szybka gra. No może z tym prosta przesadziłem. Do rozegrania w godzinę - tak, ale przepisy są jednak rozbudowane. Kilka wyjątków, które trzeba zapamiętać, wiele rodzajów wojsk, każdy ze swoją specyfiką.
To niesamowite, ale autor oddał wady i zalety oddziałów dzikich wojowników (póki silni mogą lekceważyć straty moralne i mają większy atak), słoni (przy dobrej kostce przewiercają oddziały wroga, a przy klęsce kręcąc zadami niszczą wszystko wokoło) czy lekkiej jazdy (szybka i zwrotna, jest w stanie się wycofać z największych opałów). Gdy dodamy kilka przepisów domowych (np. bonus za wsparcie szyku nie tylko pozwalający lekceważyć jedno wycofanie, ale i jeden wynik mieczy) tworzy nam się fajna i przyjemna w graniu starożytna gra taktyczna.

Bardzo dobra, szybka gra. Zasady są na tyle proste, że można zacząć grę po 30 minutach. Później ofc przydaje się instrukcja do przypadków szczególnych, ale to standard.
Sama gra jest szybka, średnio 1h na bitwę. Same bitwy są nieźle zbalansowane, zdarzają się lepiej i gorzej, ale źle nie jest. Przy odpowiedniej dozie szczęścia da się wygrać wszystko.
Proste zasady da się łatwo przetłumaczyć na "realne" bitwy. Jak ktoś już napisał, słonie potrafią być zabójcze także dla Twoich jednostek ale odpowiednio użyte dosłownie miażdżą :)
Atmosfera starożytności dobrze oddana. Piechota (szczególnie ciężka) jest tutaj dominująca, kawaleria (jak w rzeczywistości - nie używali strzemion, więc nie było takiej siły uderzenia jak w średniowieczu) mniej, bardziej do okrążania i pościgów niż przełamania.