Lords of Xidit
Zbieraj pomocników! Odwiedzaj miasta! Walcz z potworami i wykonuj zadania!- 3 - 5 osób
- od 14 lat
- ok. 90 minut
- wydanie polskie
- Autor:
- Régis Bonnessée
- Ilustracje:
- Xavier Gueniffey Durin, Stéphane Gantiez
- Wydawca:
- Rebel
Opis
"Eony temu, zanim świat stał się znanym nam światem, a ludzie zaczęli w ogóle marzyć; zanim z odmętów magii wykluło się pierwsze zaklęcie - nie istniało nic prócz chaosu i zniszczenia. Sprawiedliwi i litościwi Starsi Bogowie ostatecznie przezwyciężyli ciemność rządzącą wszechświatem i zamknęli ją w zapieczętowanej urnie.
Tamtego dnia, według wszelkich podań i legend, rozpoczęły się rządy człowieka na Ziemi.
Te same legendy mówią, że ostatni z Bogów, który przybył do królestwa ludzi z południa, powierzył zapieczętowaną urnę pierwszemu Arcymagowi w krainie. W krainie, która już wkrótce stała się znana jako królestwo Xidit.
Tylko jeden jedyny raz, a działo się to w mieście Onys, wieko urny lekko uchylono… Miasto zostało całkowicie zniszczone, a gdy zagrożenie minęło, urnę ponownie i starannie zapieczętowano, a następnie wywieziono daleko poza mury wszelkich miast, do Świątyni Przeznaczenia mieszczącej się w najodleglejszym zakątku królestwa.
Minęły wieki. Mroczny Pan Południa został w końcu zapomniany… aż do tego nieszczęsnego dnia, gdy równowaga świata została ponownie zachwiana.
Ogarnięte pokojem królestwo Xidit obchodziło właśnie pięćsetną rocznicę narodzin Ragnora Nelfaro, największego z Arcymagów. Strażnicy Argos, Rada Arkańska oraz Izba Lordów zostały zaproszone na uroczystości, które odbywały się w ogrodach Świątyni Przeznaczenia.
Nagle, dla upamiętnienia tego doniosłego wydarzenia, uderzono w obrzędowy dzwon. Gdy tylko jego krystalicznie czysty dźwięk przebrzmiał, wrota świątyni rozpadły się w drzazgi i ze środka wylała się na każdą piędź ziemi w królestwie gęsta i czarna mgła.
Wtedy to Mroczny Pan Południa przebudził się po raz drugi. Emisariusz chaosu skradł serca wszystkich istot zamieszkujących spokojną krainę, odwołując się do ich najgorszych instynktów. Istoty te, kierowane żądzą zniszczenia wszelkich przejawów rozsądku oraz porządku, obróciły się przeciwko swym panom i zaatakowały miasta ludzi. Czarnoksiężnicy oraz zbrojni oniemieli
z przerażenia. Nikt nie potrafił ochronić królestwa, które w jednej chwili przemieniło się w arenę terroru i rozpaczy.
Izba Lordów podjęła ostatnią desperacką próbę i wysłała Idrakisów, aby zebrali armie i wpłynęli na dusze obywateli, aby ci zapragnęli ocalić swoje królestwo przed złowieszczym losem. "
Kroniki Zapomnianego Pana, Pykatrix, cz. 1.
Twoim zadaniem jest przemierzanie dróg królestwa Xidit, rekrutowanie dzielnych żołnierzy i uwalnianie miast spod mrocznej władzy zła. Zostań wielkim Wybawcą! Twoja odwaga, pomysłowość i męstwo zostaną nagrodzone, a przyszłe pokolenia będą opiewać Twe czyny!
Rozgrywka
Podstawowe informacje
- Zawartość pudełka:
- 1 plansza
- 1 plansza wirtualnego gracza
- 70 figurek jednostek
- 75 pięter gildii czarnoksiężników
- 60 znaczników złotych suwerenów
- 100 znaczników bardów
- 3 żetony ocen
- 39 żetonów miast
- 1 bastion
- 1 znacznik roku
- 2 znaczniki pustkowia
- 18 znaczników punktowania
- 5 znaczników rozkazów
- 1 znacznik pierwszego gracza
- 5 plansz pakowania
- 5 zasłonek
- 6 znaczników tytanów
- 3 płytki kalendarza
- 5 postaci idrakisów
- Instrukcja i inne pliki:
- Waga:
- 2 kg
- Kod EAN / UPC:
- 3558380025313
Dodatki i akcesoria
Recenzje
Masz? Grałeś? Używałeś? Oceń Lords of Xidit
Najbardziej przydatne recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Na początek - wydanie gry. Jeśli ktoś widział "Seasons" to już dokładnie wie, czego się spodziewać. Gra jest przepiękna, ze ślicznymi, kolorowymi, dopracowanymi grafikami (część z nich znana jest zresztą z "Seasons", gdyż fabularnie rozgrywka ma miejsce przed wydarzeniami z tejże właśnie gry). Sama plansza jest zdecydowanie jedną z najsolidniejszych plansz jakie miałam przyjemność oglądać, gruba, mocna i oczywiście, również przepiękna. Podobnie ma się sprawa ze wszystkimi elementami gry, jednym słowem gra wydana jest z pietyzmem i wszelką starannością. Jedyne, czego mi zabrakło to wytłoczki w pudełku (którą na marginesie uraczył "Seasons"). Tutaj mamy jedynie kartonik opakowania i woreczki.
A teraz odnośnie samej rozgrywki. W grze wprowadzono bardzo ciekawy system planowania z góry kilku (dokładnie sześciu) swoich najbliższych ruchów. Polega to na tym, że gdy wszyscy gracze (w tajemnicy przed innymi) ustalą swoje ścieżki akcji, wówczas następuje ujawnienie indywidualnych planów, które teraz każdy z graczy ma obowiązek wykonać. Cała zabawa polega jednak na tym, że poczynania innych graczy mają wpływ na sytuację na planszy, przez co początkowo zaplanowana przez nas strategia może przynieść najróżniejsze skutki, od oczekiwanych, po bardzo zaskakujące i nieprzewidziane. Zaplanowane jednak wcześniej ruchy trzeba wykonać, czy nam się to podoba czy nie ;-) Napomnę jeszcze tylko, że same plansze planowania są tak przyjemnie opracowane, że frajdę daje już samo kręcenie zębatymi kółeczkami ;-)
To co również bardzo mi się podoba w grze, to całkowity brak negatywnych interakcji. Rozgrywka ma oczywiście mocno rywalizacyjny charakter, ale w zdrowym (sportowym) duchu. Każdy stara się być jak najlepszy, prześcigając przy tym rywali, niemniej nie wykonuje akcji zwróconych bezpośrednio przeciwko któremukolwiek z nich. Naturalnie, nie zmienia to faktu, że nie można komuś przypadkiem pokrzyżować planów, ba, jest to raczej bardziej reguła niż przypadek, gdyż interakcja to w tej grze podstawa. Niemniej, wszystko odbywa się na zasadzie "zgarniam dla siebie", a nie "zaszkodzę komuś innemu". Zresztą, pasuje to do samej tematyki tytułu, gdyż wszyscy gracze starają się walczyć ze złem panoszącym się po królestwie. Wszyscy są bohaterami, teraz pytanie kto stanie się największym :-)
W moim odczuciu gra jest rewelacyjna. Bardzo przyjemna, z jednej strony nieco strategiczna, ale poziom interakcji i generowanej przez to losowości jest na tyle duży, że wiele zależy od szczęścia w przewidywaniu poczynań innych graczy.
Grę rozgrywaliśmy w pełnym składzie (na 5 graczy), nie wiem jak sprawuje się przy 3 osobach, niemniej, sądząc z opisów w instrukcji, pełne wykorzystanie możliwości gry możliwe jest dopiero przy 4 lub 5 graczach. Mam wrażenie, że faktycznie jest to wariant optymalny, gdyż nie dość, że dostępna jest wówczas cała plansza, to jeszcze większa liczba graczy generuje większą interakcję i liczniejsze możliwości modyfikacji sytuacji na planszy. Trochę szkoda, że nie ma wariantu dla dwóch osób, ale faktycznie sercem gry jest interakcja i nieprzewidywalność ruchów rywali, więc przy dwóch graczach tytuł straciłby swój największy atut.
Na koniec pozostaje mi już tylko ocenić "Lords of Xidit". Bez najmniejszych wątpliwości przydzielam pozycji pełną 5. Fenomenalny, lekki, przyjemny tytuł, który jednak do ukazania swego pełnego uroku wymaga nieco liczniejszego grona planszówkowiczów.
Znakomita, bardzo re-grywalna i świetnie wydana gra dla całej rodziny, ale i dla wyjadaczy planszówkowych. Louve z wcześniejszych postów prawdopodobnie ma rację że gra się optymalnie przy 4 lub 5 graczach. Niestety na razie nie miałem okazji zagrać w więcej niż 3 osoby. W 3 osoby gra się świetnie, nie przeszkadza ograniczenie planszy, gra działa bez zarzutu. Jeżeli gramy rodzinnie i się nie spinamy to gracz wirtualny zawsze przegrywa ale w grze 3-osobowej ze znajomymi może być wykorzystany przez graczy jako część taktyki. Co do gry w 2-osoby to grałem w ten sposób jedną partię. Ograniczyliśmy ilość kafelków itp kwestie i grało się całkiem miło. Ta gra mogła by mieć wariant 2-osobowy tylko przeszkadza w tym system wyłaniania zwycięzcy. Sama mechanika gry to rewelacja, jest to jedna z niewielu gier w których nie ma oczekiwania na ruch. Gracze wszystkie fazy wykonują razem lub naprzemiennie ale bardzo płynnie i bez zastojów. W mojej ocenie to jedna z najlepszych gier wydanych w ostatnim czasie, zasady do wytłumaczenia w 5 minut, fantastyczna mechanika i rozgrywka, re-grywalność i wygląd powodują że dla mnie ta gra to ideał (5/5).
Wiem, że gra była oceniana bardzo pozytywnie, ja jednak dorzucę do miodu trochę dziegciu.
Na początek odnośnie grafik: nie jestem zwolennikiem używania tych samych ilustracji w następnej grze, gdyż zwykle odbywa się to kosztem samego grafika i stanowi część nieuczciwej polityki wydawnictw. Skoro Libellud było zadowolone z pracy Xaviera Durina (który odwalił kawał dobrej roboty!), powinni zlecić mu wykonanie nowej szaty graficznej (w tym samym stylu) na potrzeby „Lords of Xidit”. Tymczasem wybrano drogę na skróty. Użyto jeszcze raz jego prac. (Ciekawe czy mu jeszcze raz zapłacili…).
Poza tym każdy kto miał okazje testować grę chyba przyzna, że uzupełnianie miast o nowe jednostki jest dość niewygodne. Może i figurki prezentują się ładnie, ale ich funkcjonalność budzi zastrzeżenia. Przewalają się. Przeszkadzają. A uzupełniać trzeba je ciągle i ciągle, jak za karę… Yhhh…
Teraz mechanika: to nie jest gra dla zaawansowanych. Ani nawet dla średniozaawansowanych. To gra „na start” – dla osób, które zaczynają z planszówkowym hobby. Jest bardzo prosta. Miejscami „gra się sama”. Na większość rzeczy nie mamy wpływu, bo w zasadzie przypadkowość rozgrywki rozwala każdy plan. Niby coś tam ustalamy, niby widzimy, że nowe miasto wyląduje mniej więcej na tym obszarze mapy, obserwujemy przeciwników, by przewidzieć ich decyzje… ale w efekcie mechanika sprowadza się do: programujemy swoje ruchy, rozliczamy się z nich, „o, znowu udawaliśmy się po tego samego potwora… ha ha… zwinąłeś mi go sprzed nosa już dwudziesty raz? A ile jeszcze tur zostało do końca? Okeeej… *znudzone zerkanie na zegarek*”. Dodajmy, że wśród tych 5 możliwych do zaprogramowania akcji, połowa z nich to wybranie: po jakim kolorze drogi będziemy teraz wędrować? W efekcie wykonujemy może 2 prawdziwe akcje w rundzie: walki i rekrutacji. Reszta to włóczenie się. Nawet potyczek nie ma zbyt dużo i czuje się zmarnowany potencjał historii o walczących bohaterach, których imię rozsławiają bardowie.
Szczerze? Gdybym miała komuś polecić „Lords od Xidit” albo „Seasons” powiedziałabym, aby z miejsca kupował to drugie, chociaż obie gry cierpią na identyczny grzech: brak większej interakcji między graczami. Nie bez przyczyny „Seasons” bywa nazywane pasjansem (chociaż do niego wracam chętnie). „Lords of Xidit” może za to walczyć o miano symulatora gry przygodowej: tak sobie wędrujesz po tej mapie, rekrutujesz, czasami tylko gdzieś dojedziesz szybciej, więc ubijesz komuś potwora, na którego „przeciwnik” (ha ha, duże słowo!) polował. W żaden inny sposób nie możemy wpływać na strategie współgraczy. O swojej zresztą też ledwo decydujemy…
Jeśli jednak szukacie czegoś, co jest kolorowe, proste i wymaga od współgraczy tylko ustalenia 5 ruchów w rundzie (bez zbędnego wyjaśniania zasad specjalnych, wyjątków od reguł, itd.) - to nie mogliście trafić lepiej. „Lords of Xidit” jest idealne na start, czyli do nauki o co w planszówkach chodzi. I – niestety – niczego więcej.
Wszystkie recenzje
Recenzje na innych portalach
- Wideorecenzja na kanale The Dice Tower w serwisie YouTube (ang.)
- Wideorecenzja na kanale Tim Norris w serwisie YouTube (ang.)
- Wideorecenzja na kanale Crits Happen w serwisie YouTube (ang.)
- Recenzja na blogu PełnąParą w serwisie ZnadPlanszy.pl
- Wideorecenzja na kanale Gry planszowe u Wookiego w serwisie YouTube
- Wideorecenzja na kanale The Dice Tower (Game Boy Geek) w serwisie Youtube (ang.)
- Recenzja na kanale Dice Tower (ang.)
- Wideorecenzja na kanale Board Game Brawl (ang.)
- Recenzja w serwisie Games Fanatic
- Recenzja w Rebel Times nr 87
- Unboxing i pierwsze wrażenia z gry na blogu DWLC
- Recenzja w serwisie Polter
- Wideorecenzja w serwisie Shut Up & Sit Down (ang.)
- Recenzja w serwisie MeepleTown (ang.)
- Recenzja na blogu Metagames (ang.)
- Wideorecenzja w serwisie w serwisie: Youtube na kanale GameTrollTV
- Recenzja na blogu Opinionatedgamers.com (ang.)
- Unboxing w serwisie Youtube na kanale MegaRasmas (ang.)
- Rzut oka na blogu Przystanek Legnica
- Recenzja na blogu Boards and Bees (ang.)
- Wideorecenzja w serwisie Youtube na kanale Push Your Luck (ang.)
- Recenzja w serwisie iSlaytheDragon (ang.)
- Wideorecenzja w serwisie YouTube na kanale hexTV
- Recenzja na blogu O kuchni z uczuciem
Pytania i odpowiedzi
Robisz zakupy pierwszy raz?