Linhael - recenzje
Jak dla mnie ideał :)
Gdzieś spotkałem się z tym określeniem i sam się z nim zgodzę wiec je tu przytoczę: Anno Domini 1666 to polski Mordheim. Dawno zapomniana przez GW fantastyczna gra skirmishowa. Jednak oczywiście jest inna, mimo to są pewne podobieństwa.
Anno Domini 1666 wyróżnia się gotowością do gry i poziomem skomplikowania planszówki, jednak satysfakcji daje z grania tyle co porządny skirmish. Zapominamy o turlaniu kostkami i co chwila zerkaniu na statystyki postaci. Każdy element wyposażenia oraz postacie mają swoje karty które w bardzo prosty sposób opisują swoje „możliwości” bez konieczności wertowania podręczników i tabel.
Sam zestaw podstawowy wyglada jak zamknięta całość, która prezentuje solidną grę na długo. Scenariusze bardzo różnorodne i różne tryby gry, które mam nadzieje wkrótce się rozrosną (głównie kampanijne). Jest jednak sporo już wydanych i dalej jeszcze nie wydanych a zapowiedzianych nowych bohaterów oraz „band”, które mogą przemierzać ulice Wiednia w sobie tylko wiadomym celu.
Zasady gry jasno, klarownie i wyczerpująco opisywane w instrukcji (tylko czasami trzeba coś przeczytać pare razy, ale widać, ze twórcy gry maja już doświadczenie z grami bitewnymi i karciankami gdzie klaryfikacja zasad bywa skomplikowana).
Wyczekuje na pozostałe zapowiedziane modele i z pewnością będę uzupełniać kolekcje.
Gra jest przekoks. Kupowałem poza Rebelem, bo trafiła się naprawdę niezła okazja w księgarni. Pierwsza gra była super, ale trochę człowiek czuł się przytłoczony nowościami. Za to druga już była płynniejszą jednak dalej cała masa odkryć (choć już działających podobnie). Mimo to gra nie jest na godzinie czy półtorej a spokojnie dwie. Oczywiście mówię o jednej partii, których to jest dużo więcej. Gra cały czas zachwyca i zaskakuje. Uwielbiam.
Jak dla mnie ideał :)
Nie doszukałem się nigdzie żadnych literówek czy braków w żetonach, których jest naprawdę sporo. Bardzo dużo różnych scenariuszy od krótkich małych potyczek bo duże i długie operacje (łącznie 8 - dużo więcej niż standardowo). Trzy arkusze mapy (więc również więcej niż standardowo). Trochę mało jednak sprzętu pancernego ale taka była natura tego konfliktu. Jeśli ktoś ma dosyć oklepanego frontu wschodniego i zachodniego, to gorąco polecam Desert Rats.
Gra rewelacyjna. Polecam z czystym sercem każdemu kto choć trochę lubi planszowki. Przyjemna lekka interakcja, nie za długa rozgrywka, bardzo piękne wykonanie (figurki pandy i ogrodnika bardzo dokładne, bambusy drewniane, śliczne kolorowe kafelki). Starannie wykonana gra z prostą a nie banalną mechaniką. Polecam od razu zaopatrzyć się w dodatek.
Dobry, solidny produkt
Trochę kosztują i dla niektórych to wada jednak jakość ich wykonania mówi sama za siebie. Powierzchnia tnąca nie kruszy się ani nie tępi szybko, solidny zacisk pozwala również ciąć elementy metalowe (przy użyciu odpowiedniej siły), także idealny do wycinania z wyprasek jak i ucinania kończyn i innych elementów do robienia konwersji w każdym materiale (plastik, metal, żywica). Dużo kosztuje ale i długo posłuży.
Dobry, solidny produkt
1. Solidnie wykonana mapa choć odrobine drażni mnie to, ze jest podzielona na dwie (jakby nie można było drukować na jednym arkuszu 100x70).
2. Dwa scenariusze na niewielka ilość oddziałów (trochę mało, ale pod przełęczą Kasserine wiele się nie działo) - przydałby się jeszcze z jeden czy dwa.
3. Mało żetonów (tylko jeden arkusz sztancowanych żetonów) - mogłoby być nieco więcej, poza tym kilka błędów w żetonach, oraz kilka z nich jest do Bologne 1945 (errata?).
4. Podsumowując dla zaczynających grę w tym systemie, chcących spędzić mniej czasu na bitwie - super sprawa.